piątek, 26 grudnia 2014

Mieliśmy nadzieję, że krótki spacerek poprawi jej nastrój, samopoczucie. Niestety znowu na rączki. Wieczorem ok. 22 Hania dostaje temp. 38 stopni. Dzwonimy do kliniki, co robić i każą nam przyjeżdżać. Dojeżdżamy ok 1. Wyniki są złe, jest zamawiana krew. Hania słabiutka jak nigdy. Dostaje kroplówki, leki i zasypia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz